poniedziałek, 16 grudnia 2013

#74. Recenzja książki. P. D. Baccalario; Historia prawdziwa kapitana Haka


Trudno znaleźć dziś dziecko, które nie zna historii Piotrusia Pana. Tytułowy bohater wraz z nieodłączną wróżką Dzwoneczkiem, zdecydowanie jest najbardziej podbijającą serca czytelników postacią. Mało lubiany jest natomiast kapitan Hak, który pragnie jedynie śmierci wiecznego dziecka. Mało który młodszy czytelnik tej książki zna jednak fantastyczne dzieje sir James Fry. Historia prawdziwa kapitana Haka ukaże jego opowieść od obwianego tajemnicą narodzenia w pałacu Windsor aż po ostatni rejs...

Książka P. D. Baccalario jest urzekająca. Opowieść o przygodach szlachcica to również podróż przez jego życie, dzięki której dowiemy się dlaczego Książę Mórz bał się krokodyli, do kogo należał stary zegar i kto posiada klucz aby go nakręcić...

Autor świetnie maluje słowami - prostym językiem, który zrozumieją praktycznie wszyscy opisuje liczne abordaże, napady, trudności i szczęśliwe chwile pirata z Anglii. Kreśli nieskomplikowanych bohaterów, tworzy wiele miejsc akcji. Jednak książka nie porywa, nie czujemy się związani z głównym bohaterem, nie mam poczucia, że musimy czytać dalej. Tak jak przy innych książkach często nie mogę się powstrzymać by nie zaglądnąć jeszcze raz, tak tu kompletnie nie miałam takiego samozaparcia żeby z kapitanem Hakiem zarzucić kolejną kotwicę.

Choć nie przywiązałam się specjalnie ani do głównego bohatera nie oznacza to, że lektura była kompletną klapą. Jeśli do przeczytania zachęca tytuł, bo ja byłam go bardzo ciekawa, to książka zostawia przy sobie ciekawą historią i dobrym pomysłem na fabułę. Mimo że wydarzenia są opisywane bardzo monotonnie
i czytając nawet najciekawsze zwroty akcji nie jesteśmy do końca zaciekawieni, Historia prawdziwa kapitana Haka nadrabia wieloma wątkami. Śledzenie ich sprawiło, że nieco bardziej mieliśmy ochotę przeczytać do końca. Ciekawymi są przede wszystkim losy matki Jamesa, May oraz poszukiwania kuzyna przez lady Florence.

Od strony technicznej Historia... prezentuje się bardzo dobrze. Ładna okładka, ciekawe inicjały na początku rozdziałów i mapy na drugich stronach okładki - czyli to co w książkach przygodowych uwielbiam. Szkoda tylko, że wyłapałam parę błędów - bez nich z pewnością lepiej odebrałabym to wydanie.

Podsumowując: nienajgorsza przygodówka, dla młodszych raczej czytelników, którzy wolą dobrą zabawę niż długie opisy. Autor wie jak dotrzeć do młodzieży, zwłaszcza że jego książki są adresowane głównie do nich.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.

2 komentarze:

  1. O! Widzę cudowną okładkę i tak jak myślałam, okazuje się, że książka została wydana przez wydawnictwo Olejsiuk. Serio, skąd oni biorą tych grafików? Są genialni!
    Z autorem zetknęłam się przy okazji "Ulyssesa Moore'a" i już tamta seria wydawała mi się adresowana raczej do młodszej młodzieży, więc przygody kapitana chyba sobie odpuszczę, przynajmniej na razie. Niemniej jednak jestem ich ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie zastanawiałam się jak mogło wyglądać życie kapitana Haka. Przyznam, że widząc tytuł tej powieści, nieźle mnie to zaintrygowało. Szkoda, że książka nie porywa, ale być może kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze, ponieważ motywują mnie one do dalszej pracy. Jeśli chcesz pozostaw tu adres swojego bloga (ale nie spamuj!) - postaram się na niego zaglądnąć ;)