piątek, 31 maja 2013

Podsumowanie MAJ

Ogólnie maj zleciał mi szybko i pusto. Mimo wielkich planów zdołałam zrecenzować tylko DWIE książki (przeczytałam więcej ale tylko te dwie postanowiłam zrecenzować; wszystkie książki, które przeczytałam możecie znaleźć na moim koncie Goodreads).
Bardzo mnie to boli; kiedy widzę u innych liczbę taką jak 20 czy 30 recenzji to aż mi oczy wychodzą z orbit. Ale cóż - mam nadzieję, że czerwiec będzie lepszy i znajdę więcej czasu na czytanie książek, bo dotąd miałam go bardzo mało.

Recenzje


Przeczytane
Długa ziemia; Terry Pratchett & Stephen Baxter (recenzja)
Kroniki Jakuba Wędrowycza; Andrzej Pilipiuk (recenzja)

Najlepsza książka: obydwie książki tak samo pozytywnie mnie zaskoczyły
Ogółem recenzji: 2

Blog


Statystyki
Łącznie w maju, pomimo mojej niesubordynacji, miałam: 1 384 wyświetleń,

Obserwatorzy i komentatorzy
W maju osiągnęłam sumę 18 obserwatorów, zostawiliście na blogu 34 komentarze.


Teraz plany na czerwiec... Aktualnie czytam dwie książki. Niedługo pojawi się również na blogu recenzja filmu Marzyciel, który nie dawno udało mi się obejrzeć. Mam nadzieję, że czerwiec, mimo tego, że kończy się wtedy szkoła będzie bardziej owocny :)
Życzę Wam w czerwcu dużo książek i masę przyjemności z ich czytania! ;)

wtorek, 28 maja 2013

Finał Konkursu Specjalnego :)

No i stało się. Konkurs Specjalny się zakończył. Prawidłową odpowiedzią było - a jakże - "52 powody dla których nienawidzę swojego ojca" autorstwa Jessiki Brody. Aktualnie odbywa się liczenie głosów. No, ciekawa jestem, kto wygrał ;)

Zwyciężyły 3 blogi z największą liczbą poprawnych unikalnych odpowiedzi!
http://nieczytam.blogspot.com/

Autorki lub autorzy tych blogów otrzymują od wydawnictwa "52 powody dla których nienawidzę swojego ojca" i jeszcze cztery inne książki :) Na szczęście została również uwzględniona nagroda pocieszenia, więc...
"Postanowiliśmy też nagrodzić książką "52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca" wszystkie blogi, które wzięły udział w konkursie i zgodnie z zasadami przesłały mi swoje wyniki we wskazanym terminie.
Nagrody pocieszenia prześlemy oczywiście w dniu premiery, czyli 19 lipca!".
No to teraz czekamy na premierę :)

niedziela, 26 maja 2013

Konkurs specjalny - odsłona 4

Po raz czwarty już Fabryka ukazuje nam tę okładkę - oczywiście z większą ilością szczegółów. Wygląda na to, że jest to nowa powieść Jessici Brody - "52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca". W każdym bądź razie według mnie ;)

Moje czytadła. Maj 2013.

Ostatnio na blogu trochę świeciło pustkami. Maj, mimo moich nadziei okazał się nie lepszy (a może nawet gorszy?) od kwietnia. Na szczęście przerwałam tę złą passę i już biorę się za lekturę dwóch, upolowanych przeze mnie pozycji:
Pozaświatowcy, tom II. Zarzewie buntu; Brandon Mull - do recenzji
Norweski dziennik, tom I. Ucieczka; Andrzej Pilipiuk - do przeczytania

Już nie długo w kolejce do recenzji stanie również (mam nadzieję) pierwszy tom Gone. Zniknęli, Faza pierwsza: Niepokój, który upatrzyłam sobie w księgarni. Mam nadzieję, że niedziela mija Wam przyjemnie ;)


piątek, 24 maja 2013

Konkurs Specjalny - odsłona 3

Wiadomo o co chodzi, wciąż nie wiadomo jaki będzie tytuł tej tajemniczej książki...
Jest to książka, która premierę będzie miała latem z Fabryką Słów. Niektórzy mówią, że będzie to "Zwycięzca bierze wszystko" Anety Jadowskiej, niektórzy, że coś z serii Stephanie Plum, choć ja obstawiam "52 powodów, żeby nienawidzić mojego ojca". A Wy co myślicie?
(zapowiedzi Fabryki Słów - może wybierzecie coś stąd ;).


Komentujcie często, bo zasady są już chyba wiadomo - w razie wygranej losuje książki wśród Was. Dodatkowo myślałam nad losowaniem nawet gdybym nie wygrała dla tych którzy komentowali najczęściej ;)

czwartek, 23 maja 2013

Konkurs Specjalny - odsłona 2

Z powodu problemów z pocztą drugą część okładki z konkursu "Fabryki Słów" publikuje dopiero teraz. Zgadujcie, szukajcie, piszcie, jak myślicie: co to za książka?


Komentujcie często, bo zasady są już chyba wiadomo - w razie wygranej nagrodę od Fabryki, czyli pakiet książek losuje wśród Was. Dodatkowo myślałam nad losowaniem nawet gdybym nie wygrała dla tych którzy komentowali najczęściej ;) 

środa, 22 maja 2013

Fabryka Słów i Konkurs Specjalny - odsłona 1

Niedawno nawiązałam współpracę z Fabryką Słów :) Bardzo się cieszę z tej wiadomości (myślę, że tak jak wy).
Z tej okazji zapraszam Was do konkursu "Jaki tytuł nosi książka, której niedokończoną okładkę przedstawiamy?". Zasady są proste i polegają na tym, że codziennie (od środy, 22 maja do poniedziałku, 27 maja) blogi współpracujące otrzymywać będą maila z fragmentem okładki pewnej książki. Jakiej? To właśnie musicie odgadnąć. Liczy się ilość poprawnych komentarzy, także zapraszam do komentowania pod postami, jeśli już ktoś odgadnie. Nagroda jest bardzo ciekawa, bo jest to pakiet książek od Fabryki, które można zachować dla siebie lub ROZDAĆ SWOIM CZYTELNIKOM! ;) Ja z chęcią podzieliłabym się książkami, także myślę, że komentowanie także Wam na dobre wyjdzie.
A tymczasem, nie przedłużając, pierwszy fragment okładki:
 Już wiecie? Komentujcie! :)

piątek, 10 maja 2013

#45. Recenzja książki. Andrzej Pilipiuk; Kroniki Jakuba Wędrowycza

Kroniki Jakuba Wędrowycza - Andrzej Pilipiuk

Cywilny Egzorcysta, bimbrownik, hiena cmentarna, kłusownik, znany społeczny pasożyt. O kim mowa? Oczywiście o Jakubie Wędrowyczu, osiemdziesięcioletniemu mieszkańcu Starego Majdanu, mężczyźnie chodzącym w gumofilcach, któremu żaden duch/wampir/wilkołak/utopiec (niepotrzebne skreślić) nie straszny!
W jego 15 rozdziałowych Kronikach oprócz sposobu na wypędzenie nachalnych upiorów, złapania samuraja za pomocą linki hamulcowej oraz porad jak pozbyć się kosmicznych implantów, wszczepionych do mózgu znajdziemy również zabawne horoskopy, książkę kucharską, bajki Wędrowycza i wiele, wiele innych...

Kroniki Jakuba Wędrowycza jest jedną z tych książek, która albo...:
Wariant A: bardzo się podoba, więc zaraz po przeczytaniu trafia na jakieś zaszczytne miejsce na jednej z wyższych półek.
Wariant B: trafia do kosza, a autor tej czynności odchodzi twierdząc, że jest kompletnie beznadziejna.
Ja jednak, za racji mojego przywiązania do twórczości Pilipiuka, bez wahania zdecydowałam się, że jestem raczej w typie wariantu A :)

Złożona z dwunastu - krótszych i dłuższych - opowiadań nietuzinkowa książka, jest napisana prostym, ciętym językiem oraz nacechowana specyficznym, czasem wręcz wisielczym, humorem. Ciekawe postaci, (jak np. szajka Jakuba - dość zapijaczone, ale sympatyczne towarzystwo, posterunkowy Birski, który na każdym kroku próbuje dorwać bimbrownika [i jakoś nigdy mu się to nie udaje] oraz sam Wędrowycz, zwykle znajdujący się w stanie nietrzeźwym staruszek), świetna, szybka fabuła i oryginalny pomysł na książkę to tylko jedne z wielu zalet pozycji. Co więcej (i aż mnie to zdziwiło) nie znajdziemy w książce zbyt wielu przekleństw, podobno nieodłącznych elementów polskiej twórczości. Co prawda występują, ale o wiele rzadziej niż, dla przykładu, w Achai.

Kroniki... są niepowtarzalną i wyjątkową książką, przede wszystkim z powodu dość niezwykłego bohatera i świata przedstawionego. Prawie stuletni dziadek, który w swojej szopie trzyma broń, wystarczającą do zaopatrzenia średniego oddziału wojska, oraz zestaw do produkcji bimbru a każdą wolną od upiorów chwilę spędza w barze przy Perle Mocnej nie jest bynajmniej szablonowym bohaterem do wykorzystania w każdej powieści.
Dodatkowo prawdziwa Polska, którą bądź co bądź, nie tak często spotykamy w książkach. Polska, w której żule (bo jak tu ich inaczej nazwać?) leżą zmożeni alkoholem pod ławeczkami a ludzie mieszkają w rozpadających się domach, bardzo często jest omijana przez pisarzy szerokim łukiem. Pilipiuk jednak wyłamuje się ze stereotypów i wychodzi mu to, muszę przyznać, bardzo dobrze.

Opowiadania, zamieszczone w Kronikach to prawdziwe perełki polskiej fantastyki, z których aż trudno wybrać najlepsze. Warto jednak wspomnieć o Hotelu pod Łupieżcą, czyli wakacjach Wędrowycza, podczas których wraz z trójką swoich kumpli postanawia z prawie zawalonej rudery stworzyć luksusowy hotel. Da się? Wszystko się da, zwłaszcza z Jakubem który już dwie wojny przeżył i jak widać ma się świetnie! Nieźle wypada również Zabójca, kiedy to Wędrowycz niespodziewanie wstaje z grobu po zamachu na jego życie. Ktoś powiedział, że za pomocą zwykłej butelki po bimbrze nie można wyjść z trumny zakopanej parę metrów pod ziemią? Czyżby?...

http://z4.kowbojki.pl/kwbk180/aa6051f90018643d4b27aeb2/854562785.jpegPodsumowując: tę "nowatorską" powieść polecam, lecz tylko dla osób o dość mocnych nerwach. Co jak co, ale Kroniki to książka w której głównemu bohaterowi nie raz przyjdzie zjeść na obiad hotdoga ze zwykłego, ulicznego kundla, złapanego za pomocą linki hamulcowej czy spalić żywcem utopca.
One piece of advice: nigdy, pod żadnym pozorem nie próbujcie tego w domu.






Żeby trochę osłodzić, ostatnio ulubiona, piosenka mojej koleżanki, Patrycji :)
Selena Gomez - Come & Get It

piątek, 3 maja 2013

#44. Recenzja książki. Terry Pratchett & Stephen Baxter; Długa Ziemia


http://www.publio.pl/files/product/big/26/c5/6d/75471-dluga-ziemia-terry-pratchett-1.jpg

Pewnego dnia, zwanego później Dniem Przekroczenia, w sieci ukazuje się prototyp urządzenia, opracowanego przez anonimowego wynalazcę. Kroker, bo tak nazywa się zbudowany z paru prostych obwodów, przełącznika i... ziemniaka, jest bramą. Bramą do nieskończonej liczby światów. Światów, będących odbiciem naszej Ziemi. Światów jednakowych, lecz niezamieszkanych. 
Bramą do Długiej Ziemi.
Joshua Valicanté to jeden z naturalnie "przekraczających". Nie potrzebuje krokera żeby "przekraczać" przez inne światy. Nie miewa nudności po Kroku. Dosłownie urodził się na innej z Ziem. Jest samotnikiem. Właściwie, kiedy się zastanowić, to nie ma swojego świata. Ma je wszystkie. Całą Długą Ziemię. 
To właśnie on zostaje wybrany przez Lobsanga, sztuczną inteligencję oficjalnie uznaną za reinkarnacje tybetańskiego mechanika, jako drugi uczestnik wielkiej podróży na krańce Długiej Ziemi. Czy to domniemanie nieskończone uniwersum ma jednak jakiś koniec? Aby się o tym przekonać wystarczy jeden krok...

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcc5Xpscd5dnUkLWVj-3DwJU2kE7B_CbhD3WGI28o8SssLHa7ISr2qO8SsPwtwTQWuxoc1RyWwDe0s9MRhWj-WKzsiC2keV4Pfx8CVyrVecXAeM7jr5Ln59THa1TaSctdWH-wSUHYbUSE4/s1600/url.jpgDługa Ziemia to długo wyczekiwana przez fanów Pratchetta, siódma książka niezwiązana ze Światem Dysku (dotychczas. Piszę dotychczas, bo Pratchett jest jak wulkan pomysłów i nigdy nie wiesz kiedy znów mu coś wpadnie do głowy). Graficznie śliczna. Ale jaka jest w środku?
Połączenie sir Pratchetta, jednego z moich ulubionych autorów z praktycznie nieznanym mi Stephen Baxterem mogło okazać się mieszanką wybuchową. Jak jednak wyszło na jaw ich współpraca nie tylko okazała się udana, co dała świetny owoc. Długa Ziemia, przynajmniej dla mnie, była nader przyjemną lekturą.

Język Baxtera i Pratchetta jest bardzo bogaty, ale również łatwy do przyswojenia. Z przyjemnością odkryłam, iż nie zasypali oni czytelników naukową gadką o światach równoległych i tajnikach przekraczania. Jak to zwykle bywa przy pratchettowskich książkach ta również jest okazją do puszczenia wodzy wyobraźni. Autorzy ciekawie i bogato opowiadają nam o ziamiach przez które przekraczają Joshua i Lobsang - ich faunie, florze, jak wyewoluowały...



Lubię wielowątkowe książki, więc z przyjemnością odkryłam, że oprócz historii Joshui i Lobsanga obserwujemy również losy policjantki Moniki Jansson,  rodziny, która wyrusza w podróż przez Długą Ziemię, aby odnaleźć swoje miejsce, naturalnej przekraczającej Sally Linsay oraz przedsiębiorcy Jima Russo. Ich drogi niekiedy się krzyżują, co jest według mnie naprawdę dobrym pomysłem.

Mimo mojego przywiązania do książek o szybkim rozwoju wydarzeń polubiłam Długą Ziemię za jej powolne tempo. Książka jest pełna okazji do refleksji o m.in. ewolucji, przemyśleń, rozsmakowania się w bogatych opisach i psychologi bohaterów, odgrywającej kluczową role w powieści.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3SRQ6Q4WnCxeP1hq3kL0frG75sSLrj19t_tyjRn7OK6u9Aap3_Dm5h3u5iFc7_adg4lOAxDL8cA1UtxeqdLDxkHLR_AG-O3kjNB3I7LICCOg6rdnvJjkiSG9Ids3G7sRIewPNOz3XMoM/s1600/Kroker+wg+Willisa+Linsaya.jpgA jak Długa Ziemia  wygląda od strony technicznej? No cóż, nie najlepiej. Oprawa graficzna jest co prawda genialna, i co nie często się zdarza jeszcze lepsza niż oryginalna, chodzi mi jednak o błędy - przykładowo na długiej stronie okładki w opisie policjantka Jansson z niewiadomej przyczyny z Moniki stała się Jessicą. Na początkach rozdziałów znalazłam też inne "byczki" - często podany był sam numer bez słówka "rozdział". W tekście jednak nie dostrzegłam żadnych innych błędów, więc treść sama w sobie jest łatwa do czytania.

Podsumowując: Być może Długa Ziemia to nie monumentalne arcydzieło, mogące konkurować z największymi kolosami literatury. Jest to jednak fascynująca, świetnie skonstruowana opowieść przenosząca czytelników na koniec świata i o wiele dalej. Czy ty też wykonasz ten jeden krok?

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.