wtorek, 31 grudnia 2013

#77. Recenzja książki. Michael Grant; Gone. Faza trzecia: Kłamstwa


http://s.lubimyczytac.pl//upload/books/55000/55038/352x500.jpg
Sytuacja w Ekstremalnym Terytorium Alei Promieniotwórczej się polepsza. Głód zostaje w miarę opanowany a Perdido Beach zaczyna rządzić Rada z Astrid i Samem na czele. Wszystko wydaje się być w porządku, jednak spór Ekipy Ludzi z odmieńcami wciąż się zaostrza i wymaga ostatecznego starcia, do którego jednak nie chce dopuścić dziewczyna Sama. W dodatku w samym środku ETAPu pojawia się prorokini. Jednak czy jej przepowiednie są prawdziwe nikt nie jest w stanie potwierdzić. Nadchodzi faza kłamstw...

Po raz kolejny Michael Grant ukaże nam niebezpieczny świat ETAP-u. Część III niebywale wciąga, ale zaciekawia, według mnie, mniej niż poprzednie tomy. Trzyma jednak wciąż wybitny poziom.

Bohaterzy, w trakcie czytania, bardzo ewolują - w Astrid gaśnie pycha, Sam staje się bardziej odpowiedzialny, Orsay wykazuje nieprzewidywane moce a umarli wstają z grobu... Zmagania z wszelkimi problemami ich hartują, jednak niektórzy mają dość życia w ciągłym strachu, walczenia o każdy kęs, ciągłych kłótni i wojen, kłamstw i fałszerstwa - kto w takim razie odpadnie? Astrid w tej części trochę mnie denerwowała, natomiast bohaterzy do których miałam do teraz mieszane uczucia wydali mi się o wiele bardziej sympatyczni.

„-Nie martw się. Nie pozwolę ci spaść. 
-Tak? To po co przyniosłaś kask? 
Rzuciła mu nakrycie głowy. 
-Na wypadek, gdybyś jednak spadł.”

Fabuła ciągle trzyma w napięciu. Michael Grant wplótł parę nowych wątków, nowe postaci, więc książkę czyta się od deski do deski i nie sposób ominąć cokolwiek. Wydaje się, że autor nie mógł stworzyć czegoś ciekawszego od poprzednich części, jednak od lektury nie da się po prostu oderwać. Niespodziewane zakończenia, nowi bohaterowie i nowe problemy nie dają nam książki po prostu odłożyć.

„jak to 'dziwnego'? Przecież w ETAP-ie wszystko jest dziwne.”

Język autora jest lekki i prosty, idealny dla młodzieży. Grant nie rozdrabnia się, ale też nie przedstawia nam sytuacji zbyt ogólnie. Narracja trzecioosobowa daje możliwość zobaczenia ETAP-u z różnych miejsc i punktów widzenia, co nadaje plastyczności i daje nam wyobrażenie całej rzeczywistości tego małego światka.

Podsumowując: Michael Grant powoli dawkuje nam tajemnice, nie zdradzając jednak zakończenia. Jeśli nie jesteście pewni, czy chcecie się wziąć za następną część - mówię Wam od razu "TAK". Na zachętę powiem, że autor uchyla rąbka tajemnicy jak wygląda świat poza ETAP-em Niemal dorównuje poprzednim częściom. Szkoda tylko, że jest krótsza o ok. 100 stron. Miejmy nadzieję, że kolejne tomy będą dłuższe i jeszcze ciekawsze.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę

2 komentarze:

  1. "GONE" to jedna z najlepszych serii młodzieżowych, po które dane mi było sięgnąć, tuż obok "Jutra" Marsdena. Do tej pory czytałam tylko 4 części, zostały mi jeszcze 2, ale wszystkie robiły na mnie pozytywne wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 2, 3 i 4 część chyba najbardziej mi się podobały :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze, ponieważ motywują mnie one do dalszej pracy. Jeśli chcesz pozostaw tu adres swojego bloga (ale nie spamuj!) - postaram się na niego zaglądnąć ;)