niedziela, 7 kwietnia 2013

#39. Recenzja książki. Andrzej Ziemiański; Achaja, tom I

http://ecsmedia.pl/c/achaja-tom-1-b-iext3281006.jpg
Bardzo rzadko zdarza mi się czytać polską fantastykę. Amerykańską, szwedzką, irlandzką, francuską tak... ale polską? Zaciekawiona jednak popularnym ostatnio tytułem Pomnik Cesarzowej Achai, czyli IV część, postanowiłam sięgnąć po przygody księżniczki...

Achaja to piętnastoletnia córka jednego z siedmiu Wielkich Książąt królestwa Troy. Gdy jej ojciec otrzymuje dla niej powołanie do wojska jej macocha, Asija, która nienawidzi dziewczyny sprytnie usuwa ją z pałacu. Dziewczyna trafia do armii skąd zostaje posłana na wojnę z sąsiednim królestwem Luan. Dzięki zaaranżowanej przez jej Asiję potyczcce Achaja trafia do luańskiej niewoli. Czy uda jej się uciec z piętnem niewolnika do Troy? Czy kiedykolwiek zobaczy jeszcze swój królewski dwór?

Oprócz Achai śledzimy w książce również poczynania dwóch pochodzących zza Wielkiego Lasu, tak zwanych "chorych ludzi" - błędnego rycerza Syriusa oraz skrybę Zaana. Stary skryba pędzony pragnieniem przeżycia niesamowitych przygód wyrusza w podróż u boku byłego galernika. Ze zwykłych oszustów i złodziei dwójka przyjaciół staje się jednymi z najwięcej znaczących ludzi w Troy.
Podczas lektury podążamy także z czarownikiem Meredithem ku wyspie Zakonu, gdzie jak przykazał mu Bóg ma zająć miejsce czarownika wyspy. Jednak przez nieszczęśliwy wypadek Meredith kończy zamurowany żywcem w lochach Zakonu. Aby się stamtąd wydostać musi skorzystać z pomocy ofiarowanej mu przez Wirusa, Boga Oszusta i stać się demonem...

"Achaja", choć mająca pokaźną liczbę stronic, jest napakowana akcją a tempo fabuły rozwija prędkość Buggati. Co prawda nie jest to opowieść o ratowaniu świata, gdzie napakowany pajac naparza się z wrogim cesarstwem. Ani historia o przyjaźni na wieki, która przetrwa wszystko. Co to to nie.
Tak naprawdę nie spodziewałam się książki w której wszystko jest takie... brutalne. Po opisach na okładce myślałam, że będzie to lekka, zabawna opowieść o księżniczce w wojsku. A jednak...
Oto książka o prawdziwym, zdradliwym życiu, w którym człowiek jest wart nie wiele, a świat można zbudować na krwi żołnierzy i jękach niewolników. Tu się klnie, walczy a potem zazwyczaj ginie. Jeśli ma się wystarczająco dużo szczęścia to od razu.

http://www.czytelnia.siata.info/_files/repository/rec_46/obr_01.jpg

Książka pokazuje klasę i kunszt Andrzeja Ziemiańskiego*. Co prawda wypowiedzi bohaterów są trochę nazbyt przeładowane wulgaryzmami, ale jego sposób pisania jest, jako tako, dobry. Przedstawia każdą sytuację ciekawie, plastycznie. Niektórzy ganią go za zbyt lekkie pióro, pisanie na kolanie, brak poprawek etc., ale sądzę, że to przesada. Fala krytyki, która go zalała jest nieuzasadniona, chyba, że ktoś troszczy się o to by nie demoralizować dzieci a nie by pogłębić autora.

Kolejną pozytywną rzeczą, która w książce zagościła są ilustracje. Czarno-białe rysunki autorstwa Dominika Brońka ukazują sceny z książki i nadają jej charakteru.

Reasumując: czyta się to łatwo, prosto, choć przed przyjemnie się nie którzy wzbraniają. Mnie jednak Achaja kupuje całkowicie i myślę, że jeśli odpuścimy sobie porównywanie Ziemiańskiego do Tolkiena oraz wyszukiwanie błędów językowych i stylistycznych to możemy dać się porwać naprawdę dobrej powieści.


*(swoją drogą - zauważyliście, że większość polskich pisarzy ma na imię Andrzej? Pilipiuk, Drzewiński, Sapkowski, Ziemiański, Szczypiorski, Braun...).

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.

4 komentarze:

  1. Widziałam wiole razy okładkę tej książki, ale jak dotąd nie czytałam jeszcze żadnej recenzji, nie spotkałam sie też z twórczością autora, nie wiem, czy to na razie zmienię, czuję, że dla mnie jeszcze na nią nie czas.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak tak czytam o tej książce (która mnie kusi już od dłuższego czasu) to czuję w tym trochę coś podobnego do Sapkowskiego, co sprawia, że mam naprawdę ogromną ochotę po nią sięgnąć ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za podesłanie linku do recenzji,
    została dodana do wyzwania,
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie przeczytam, bo chociaż uwielbiam fantasy, to jednak nie lubię zbyt wielu wulgaryzmów w książkach

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze, ponieważ motywują mnie one do dalszej pracy. Jeśli chcesz pozostaw tu adres swojego bloga (ale nie spamuj!) - postaram się na niego zaglądnąć ;)