niedziela, 10 listopada 2013

#71. Recenzja książki. Rafał Kosik; Felix, Net, Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi




Net Bielecki, Felix Polon oraz Nika Mickiewicz razem z wieloma innymi pierwszoklasistami rozpoczynają naukę w Gimnazjum im. Stefana Kuszmińskiego. Już od początku roku szkolnego zaczynają im się przydarzać... dziwne przygody! Trójka przyjaciół zdemaskuje tajemniczy Gang Niewidzialnych Ludzi, sprawdzi kto naprawdę lata niezidentyfikowanym obiektem latającym nad Tatrami, będzie walczyć ze zbuntowaną sztuczną inteligencją a także przekona się jak wielką moc ma przyjaźń.

Na tę książkę skusiłam się jedynie dlatego, że przeczytałam o niej dużo dobrego w Internecie. Zaciekawiła mnie również jej fabuła, która skojarzyła mi się od razu z Harry'm Potterem - trójka przyjaciół z niezliczonymi przygodami zawsze brzmi dla mnie świetnie. Niestety lektura oprócz plusów ma jeszcze sporo wad...

Fabuła, pełna technicznych zagadnień i ciągłego ocierania się rzeczywistości z fantastyką może się podobać. Mnie w każdym bądź razie bardzo wciągnęły historię o duchach i szukaniu skarbów przez nastolatków. Kosik ciekawie też podzielił rozdziały - prawie każdy zajmował się inną historię, niektóre łączyły się ale dokładały nowe wątki i td. Niestety potem zrobiło się tych niuansów trochę sporo, a jak mówią "co za dużo to nie zdrowo". Przyznam też, że niektóre wątki były po prostu niepotrzebnie i bez sensu wtrącone do całości - np. historia Niki. Sama się utrzymuje, bez rodziców i chodzi do prywatnego gimnazjum. Nie chciałabym zdradzać za wielu szczegółów i rozumiem, że pan Kosik chciał może zwrócić uwagę na to, że nie wszyscy są w tak dobrej sytuacji finansowej jak inni. Ale wyszło trochę niezdarnie.

Bohaterzy? Tu idą i na plus i na minus. Przede wszystkim są bardzo ciekawi - Felix to genialny konstruktor, Net - geniusz informatyczny i tajemnicza Nika, która nie chce o czymś chłopcom powiedzieć. Autor nie raz sprawi, że nas rozbawią oraz że się do nich przywiążemy. Jednak trzeba to przyznać - są trochę sztuczni. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć trzynastolatków, którzy trzymają się dokładnie wyznaczonych godzin "policyjnych", są posłuszni i przyznają się do wszystkiego rodzicom.

Co jeszcze mnie zdziwiło? Chodzimy do szkoły w Wigilię? Serio? Na dodatek zauważyłam w książce sporo powtórzeń. Nie kłują w oczy, ale... są. Nie zmienia to jednak faktu, że wystarczyły mi dwa wieczory na przeczytanie książki, bo wciąga ona niezmiernie a lekki styl pisania autora tylko ułatwia nam szybkie przebrnięcie przez powieść.

Podsumowując: książka ma swoje wady i zalety. Mniej więcej się one równoważą, ale nie zmieni to faktu że te plusy ujemne też istnieją. Na szczęście dla zwyczajnych nastolatków nie powinno to sprawiać szczególnego problemu -  książka jak książka. Autor trochę niezdecydowany zrobił coś na kształt s-f skrzyżowanego z Harrym Potterem, ale bez różdżek, kociołków i quidditcha. Ale wciąż nie wiem czy mam ochotę sięgnąć po następne części.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.

1 komentarz:

  1. To ta seria, która nigdy mnie do siebie nie przekonała. I na pewno już nie przekona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze, ponieważ motywują mnie one do dalszej pracy. Jeśli chcesz pozostaw tu adres swojego bloga (ale nie spamuj!) - postaram się na niego zaglądnąć ;)