czwartek, 18 kwietnia 2013

#41. Recenzja książki. Andrzej Ziemiański; Achaja tom III


http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4000/4006/352x500.jpg
Dla tych, którzy Achai mają po dziurki w nosie na moim blogu mam dobrą wiadomość - to już ostatnia część, którą przeczytałam. Następna recenzja to będzie już coś innego, obiecuję ;) Na razie jednak raz jeszcze wracam do losów księżniczki Achai...

Cesarstwo Luan atakowane jest przez królestwo Troy i armię niewielkiego Arkach. Wydawałoby się, że z oddziałami tego ostatniego stu dziesięciu tysięczna armia luańczyków rozprawi się bardzo szybko. Nikt w Luan nie sądzi, że cokolwiek może zachwiać potęgą Tradycji i Zakonu. Nikt oprócz tych, którzy już przeszli na stronę Biafry i Zaana…
Achaja sądzi, że odnalazła swoje miejsce. Ale Biafra ma wobec niej inne plany: jej ręka, ręka księżniczki Arkach i Troy, stanie się kartą przetargową w politycznej grze z Zakonem, cesarstwem i księciem Orionem.
(źródło tekstu)
Oprócz losów bohaterów obserwujemy również zakończenie ery w której żyje Achaja - "Antyku" i rozpoczęcie nowej. Zamiast pik, kusz i mieczy coraz częściej pojawiają się armaty i karabiny. Zarazę zamiast dymem można zwalczyć statystyką. Poprzedni świat już nie istnieje. Jaki będzie nowy?

Tom III Achai strasznie mnie zawiódł. Spodziewałam się epickiego zakończenia, happy endu z Biafrą i Achają na ślubnym kobiercu oraz niesamowitej bitwy, podczas której rozstrzygną się losy całego świata. Tymczasem czasami miałam ochotę krzyczeć, że mam wodę w papciach.

Ostatnia część serii jest pełna niedomówień, co można uznać za dobre posuniecie autora, ale też zmarnowanych pomysłów i postaci. Rzadko wracamy do Achai, Biafry, Zaana, Siriusa czy nawet Mereditha, choć jeśli już się pojawiają to zaczyna być znacznie ciekawej. A szkoda, bo to one właśnie nadawały charakter Achai.

Tak jak w "jedynce" i "dwójce" działo się dużo i szybko tak w "trójce" nie dzieje się praktycznie nic. Ta moja wymarzona bitwa była opisana pobieżnie, za to nieciekawe części z pełną dokładnością; zdawało się jakby autor chciał na siłę wyciągnąć te 400 stron. Większą część książki zajmują opisy działań wojennych oraz politycznych. Miejscami bez żalu przerzucałam stronice. Ziemiański rozkręcił się dopiero przy końcówce. Ciekawe kto tak jak ja przynajmniej ją przeczyta.
Trochę mnie bolało to mieszanie teraźniejszości z przeszłością. Jak to możliwe, że w Arkach nadal tłuką się maczugami a Ziemcy już wynaleźli aparat i porozumiewają się telegramami? Jednym się to może podobać, ale dla mnie było naprawdę nieprzemyślanym wątkiem.

 http://kochamksiazki.pl/wp-content/uploads/2012/01/Achaja-re-tapeta-all.jpg

"Trójka" jest jednak ostatnim tomem Achai (dalsze to już Pomnik Cesarzowej Achai) więc wyjaśnia wiele rozpoczętych w poprzednich tomach wątków. Autor bardzo zgrabnie połączył to wszystko w jedną całość za co jestem bardzo wdzięczna. Jednym z moich ulubionych pomysłów byli szermierze natchnieni - bardzo ciekawy sposób ukazania elitarnej grupy. Oprócz tego na plusy spisuje świetne ilustracje Dominika Brońka - chyba najlepsze z całej serii.

Podsumowując: po przeczytaniu tej książki mogę tylko nad brzegiem rzeki Piedry usiąść i zapłakać śpiewając "a miało być tak pięknie"... Mimo wszystko myślę, że pomimo porażki tomu III poprzednie części, a zwłaszcza druga, są genialne i mają w sobie "to coś".
polecam. cena w empiku: 32,49 zł

fragment str. 13
– Ta droga sama każe ci iść coraz dalej.
– No i dobrze. Trzeba być konsekwentnym.
– Ale… ty chcesz zmienić dosłownie wszystko.
– No i co z tego?
– Kim jesteś, żeby o tym decydować?
– Nikim. Ale teraz cały wielki świat będzie musiał liczyć się z nikim!

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.

2 komentarze:

Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze, ponieważ motywują mnie one do dalszej pracy. Jeśli chcesz pozostaw tu adres swojego bloga (ale nie spamuj!) - postaram się na niego zaglądnąć ;)