Gdybyś dowiedział się, że nieopodal twego domu znajduje się ukryty, magiczny świat, uwierzyłbyś? A gdybyś przekonał się na własne oczy...?
Z powodu wyjazdu rodziców, rodzeństwo - prawie czternastoletnia Kendra i jedenastoletni Seth muszą spędzić przymusowe wakacje u dziadka, od strony taty. Dziadek już od progu wita ich całą serią zasad i przestróg - przede wszystkim, aby za żadną cenę nie zbliżali się do lasu. Dzieci jednak wcale nie zamierzają go słuchać i potajemnie udają się do zakazanego lasu. Okazuje się, że nie jest to zwykła puszcza, lecz magiczna kraina zwana Baśnioborem, zamieszkana przez wróżki, chochliki, trolle, satyry, czarownice, skrzaty i najady a ich dziadek jest jej opiekunem i strażnikiem. Nie wiedzą jednak, że wchodząc do lasu nie tylko łamią zakaz, ale również uwalniają siły zła. Aby uwolnić rodzinę z rąk demonów oraz ocalić Baśniobór Kendra będzie musiała wykazać się nie lada odwagą i sprawnością umysłu, a także zrobić to, czego najbardziej się boi...
ilustracja ze str. 172 |
Pierwszą książką Brandona Mulla, jaką przeczytałam byli Pozaświatowcy - okazali się być niesamowitą lekturą, Miałam dużą nadzieję, że debiutu autora, Baśniobór okaże się równie dobre a nawet lepszy. Nie zawiodłam się. Pozycja jest barwna, żywa i ciekawa łącząca zabawne dialogi, nieoczekiwane zwroty akcji i przygody, w otoczeniu fantastycznych stworzeń, o których bohaterom się nawet nie śniło.
Witajcie w Baśnioborze.
Przede wszystkim polubiłam w tej książce postaci. W Pozaświatowcach ważniejsza była akcja i świat przedstawiony. W Baśnioborze autor stawił na urozmaicone postacie. Bałam się, że będą one podobne do Jasona i Rachel, ale moje obawy były zupełnie bezpodstawne. Kendra i Seth różnią się od swoich następców nie tylko wiekiem, ale również "rolami" - w Baśnioborze to Kendra jest ważniejszą bohaterką od chłopca. W Pozaświatowcach to dziewczyna, Rachel jest wręcz spychana na drugi plan.
Oczywiście w Baśnioborze znajdziemy także inny świat, niż Lyrian z Pozaświatowców (przepraszam, za to ciągłe porównywanie tych dwóch dzieł ;). Tytułowa kraina zaludniona jest typowymi, fantastycznymi rasami - wróżkami, skrzatami, czarownicami, satyrami i wieloma, wieloma innymi. Mimo tych pospolitych stworków tajemniczy świat ma swój urok i czar a Mull nie byłby sobą gdyby nie wprowadził do książki swoich własnych, wymyślnych stworzeń - diablików.
ilustracja ze str. 58 |
Podsumowując: Od teraz nazwisko Mull będę odbierać jak potwierdzenie dobrej jakości książki. Ukryty świat,w którym wszystko (łącznie z magią) jest możliwe. Nastoletnie rodzeństwo, droczące się ze sobą i tajemniczy dziadek, o którym tak naprawdę niewiele wiedzą. Oto Baśniobór, czyli książka tak wciągająca, że przesiedzicie całe popułudnie kompletnie zatopieni w lekturze. I nawet troll czy golem, jeśli przypadkiem znajdzie się w waszym salonie, nie zdoła odciągnąć Was od tej pozycji.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.
Imagine Dragons - It's Time
Kolejna zachęcająca pozycja, czy sama je kupowałaś, czy znalazłam w bibliotece?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pożyczyłam od znajomych ;) Ich przepastna biblioteka mieści tyle pozycji, że mam w czym wybierać, a akurat to mi wpadło w oko ;)
UsuńPozdrawiam.
Póki co mam za sobą pierwszy tom Pozaświatowców, ale na Baśniobór również zwróciłam uwagę :)
OdpowiedzUsuńrecenzja dodana do wyzwania
pozdrawiam
Tyle ostatnio słyszę o książkach tego autora, że po prostu muszę po którąś sięgnąć : ) Dla mnie typowe stworzenia fantasy nigdy nie były problemem, z reguły (jeśli są fajnie wykreowane) gwarantują niezapomniany klimat )
OdpowiedzUsuńTy się dobrego już oczytałam o Baśnioborze, że w końcu muszę go przeczytać!
OdpowiedzUsuńImagine Dragons <3