Pamiętam jak jeszcze, będąc nieco młodsza po szkole leciałam do biblioteki aby wypożyczyć sobie kolejną część Pamiętnika księżniczki Meg Cabot. Przeczytałam masę jej książek, choć nie wszystkie i zawsze przyjemnie je wspominam. Choć Dziewczynę Ameryki już przewałkowałam postanowiłam sięgnąć po nią jeszcze raz i napisać recenzje, ale przede wszystkim sprawdzić, czy ta "literatura z niższej półki" jeszcze mnie interesuje. Nie zawiodłam się i odkryłam, że ta historia wciąż ma swój czar...
Samantha Madison jest normalną amerykańską nastolatką, choć trochę inną od swoich rówieśników; ubiera się na czarno, kocha rysować, jeść hamburgery i słuchać muzyki ska. Nie jest zbyt popularna w szkole, zawsze trzyma się na uboczu. Jej życie zmienia się jednak diametralnie, gdy niespodziewanie... ratuje życie prezydentowi Ameryki! Sam staje się rozpoznawalna na całym świecie, zjada obiad w Białym Domu, zostaje ambasadorką Stanów Zjednoczonych przy ONZ i wpada w oko Davidowi, naprawdę niezłemu Pierwszemu Synowi...
Perypetie piętnastoletniej Samanthy to lekka, zabawna książka o młodej Amerykance, której życie przekręciło się o 360 stopni. Powieść nie jest prowadzona w formie pamiętnika, czego się spodziewałam, lecz podzielona na rozdziały. Od strony wizualnej - okładka, czcionka - prezentuje się świetnie. A jak jest w środku?...
Bohaterowie, świat przedstawiony, pomysł - jak dla mnie wszystko w tej książce jest na 5 z plusem. Główne wątki - to jest miłość Samanthy i Davida oraz życie dziewczyny po jej bohaterskim czynie - są bogato opisane oraz bardzo wciągające. Nawet jeśli styl pisania autorki nas nie pociąga to przeczytać możemy choćby z powodu ciekawości co się wydarzy na końcu.
Może się wydawać, że powieść jest naciągana i naiwna (bo czy dziewczyna, która wskoczyła na plecy kolesiowi mierzącemu pistoletem w innego kolesia naprawdę może dostać gratulacje odwagi od Dalajlamy, premiera Kanady czy burmistrza Waszyngtonu). Dla mnie nie jest ona wcale przesadzona. Została napisana, żeby po prostu mieć zabawę z jej czytania, a nie aby analizować każdy szczegół.
Dużym plusem były dla mnie "przerywniki" w postaci "Dziesięciu rzeczy...", których dla przykładu nie należy w jakimś momencie robić albo "Dziesięć głównych powodów..." i tak dalej. Umilały one czas i pokrótce opisywały zdarzenia z życia Sam, więc coraz lepiej poznawaliśmy dzięki nim główną bohaterkę.
Podsumowując: Dla dziewczyn i pań (podkreślam - pań) w każdym wieku. Czy to 12 czy 20 letniej dziewczynie - Dziewczyna Ameryki może spodobać się niejednej. Nie jest to powieść zbyt wysokich lotów, ale z pewnością świetne rozwiązanie, gdy chcemy odpocząć od długich, "ciężkich" powieści z górnej półki.
polecam. cena w empiku: produkt niedstępny
Dziesięć najważniejszych rzeczy, których należy unikać podczas konferencji prasowej:
10. Jeśli reporter "New York Timesa" spyta cię, czy byłaś przerażona kiedy Larry Wayne Rogers wyciągnął rewolwer spod peleryny przeciwdeszczowej, prawdopodobnie lepiej mu nie mówić, że wręcz odwrotnie, poczułaś ulgę, bo wydawało ci si, że zamierza wyciągnąć coś innego.
9. To, że podają ci wodę, nie znaczy, że trzeba ją od razu wypić. Zwłaszcza jeżeli pijąc, trafiasz obok ust, bo wargi masz strasznie śliskie od błyszczyka i cała woda wylewa się na przód bluzki twojej siostry.
8. Kiedy reporter "Indianapolis Star" pyta cię, czy zdajesz sobie sprawę, że Larry Wayne Rogers usiłował zastrzelić prezydenta, bo chciał zaimponować pewnej sławnej osobie, na punkcie której od lat miał obsesję [...] prawdopodobnie lepiej nie wzdychać "Co za palant!". Zamiast tego, powinnaś wyrazić troskę o zainteresowanie poważnym społecznym problemem chorób psychicznych.
7. Kiedy korespondent CNN chce wiedzieć, czy masz chłopaka, zręczniej jest powiedzieć: "W tej chwili nie", zamiast zrobić to, co ja, czyli zakrztusić się własną śliną.
6. Gapić się na czubek głowy Barbary Walters i zastanawiać się, czy to naprawdę jej własne włosy, czy jakiś rodzaj kosmicznego hełmu? Tak, to nie zbyt dobry pomysł.
5. Kiedy Matt Lauer wstaje i zadaje pytania, prawdopodobnie lepiej nie kwiczeć do mikrofonu: "Hej! Ja pana znam! Moja mam jest w panu śmiertelnie zakochana!".
4. Jeżeli pasemko włosów przylepi ci się do błyszczyka na ustach, lepiej chyba byłoby odsunąć włosy dłonią, niż próbować je zdmuchnąć, sapiąc jak główna bohaterka filmu Uwolnić orkę.
3. Kiedy reporter z "Los Angeles Timesa" pyta cię, czy to prawda, że właśnie spotkałaś się z prezydentem i jego rodziną, i prosi cię o wrażenia z tego spotkania, należałoby wydusić z siebie coś więcej niż "Hm, w porządku".
2. Uwaga ogólna: jeśli uratowałaś życie przywódcy wolnego świata, większość ludzi naprawdę chce o tym posłuchać i, niestety, nie interesuje ich szczegółowy opis twojego psa.
[...]
1. Wziąć okulary przeciw słoneczne. Inaczej oślepniesz od błysku leszy i będziesz widziała wyłącznie rozmazane filetowe plamy. A kiedy zejdziesz z podwyższenia, potkniesz się [...] i wylądujesz na kolanach prezenterki lokalnych wiadomości, Candace Wu.
PS Dzisiaj doszła do mnie książka Wybrańcy, którą wygrałam w konkursie na blogu MyBooks - Nasze Recenzje. Na pierwszy rzut oka wygląda super, a jak mi się spodoba przeczytacie już niedługo w recenzji :)
PS 2 Na blogu In the corner with a book zorganizowane zostało rozdanie :)
LINK DO ROZDANIA, LINK DO ROZDANIA, LINK DO ROZDANIA, LINK DO ROZDANIA
Jeśli ktoś chciałby wygrać jedną z poniżej wymienionych książek to warto by było się zgłosić:
- "Słodki zapach brzoskwiń" - Sarah Addison Allen (wyd. pocket)
- "Szukając Noel" - Richard Paul Evans (wyd. pocket)
- "Zagubieni" - Sharon Sala
- "Naznaczona" - P.C. Cast + Kristin Cast
- "Siedem promieni" - Jessica Bendinger
Oj, z książkami Meg Cabot miałam kiedyś podobnie jak Ty. Codziennie po szkole zabierałam w biblioteki całe naręcze jej książek, ale w moim przypadku były to książki z serii "Pośredniczka". Do tej pory to najlepsza seria tej autorki, jaką czytałam (choć przyznaję, nie czytałam ich wiele). "Dziewczynę Ameryki" kojarzę, chyba miałam ją kiedyś w ręku. Może czas wrócić do niej po latach. W końcu mam już wakacje i trochę dobrej zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziło. ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wróć, wróć do Cabot ;) Dla mnie była to bardzo miła odmiana, jeśli ciągle czytam jakieś fantastyczne powieści. "Pośredniczkę" przeczytałabym bardzo chętnie, ale nie mogłam w bibliotece znaleźć ;p
UsuńRaz sięgłam po książki tej pani i była to właśnie "Dziewczyna Ameryki" i muszę powiedziec, iż zawiodłam się. W kółka widziałam powtarzające się wyrazy. Sieęgłam po 2 część tej oto powieści i było jeszcze gorzej :D
OdpowiedzUsuńNajwidoczniej ta autorka nie jest dla mnie, ale w koncu nie wszytko musi mi się podobać.