Kiedy dziadek Jacoba zostaje zamordowany całego jego życie przewraca się do góry nogami. Starszy człowiek przez całe jego dzieciństwo opowiadał mu magiczne historie o domu dla sierot w Walii, a Jacob zamierza dowieść ich prawdziwości. W tym celu udaje się do domu, którym opiekuje się pani Peregrine - miejsca w którym dziadek mieszkał, aby zgłębić jego historie. To, czego tam się dowie przerośnie jego najśmielsze oczekiwania.
Książka Ransoma Riggsa nie wciąga od razu. Rozkręca się powoli jeśli nie bardzo powoli. Punkt kulminacyjny był przeciągany strasznie długo, co miało chyba podniecić ciekawość ale w moim przypadku nie do końca wyszło. Chyba w końcu go przegapiłam, choć rzeczywiście w pewnym momencie akcja nabrała trochę tempa. Nie zrozumcie mnie źle - książka nie była aż tak fatalna.
Historia płynie powoli, ale mimo to po jakimś czasie pochłania bez reszty. W książce jak poukrywane są tajemnice. Czytając i coraz bardziej zagłębiając się w lekturę powoli rozwiązujemy zagadki, otrzepujemy z kurzu dawne sprawy, dowiadujemy się prawdy. Powolne odkładanie wyjaśnień sprawia, że Osobliwy dom... czyta się dość szybko, również dlatego, że język jest dość prosty. Nie zabraknie jednak szczegółów i opisów - zapleśniałe wnętrze starego sierocińca, jego zagłada w postaci zrzucenia bomby - to wszystko nadaje powieści miano jednego z lepszego fantastycznych thillerów.
„I ruszyłem przed siebie kompletnie bez celu. Czasem trzeba po prostu wyjść na zewnątrz.”
Osobliwe dzieci to temat już chyba wyczerpany. Ile razy zdarzało nam się na kartach książki spotykać dzieci z niespotykanymi umiejętnościami. Te jednak są inne, bo jest ich przede wszystkim więcej i mają moce dość... niespotykane. Oczywiście zdarzy się ktoś niewidzialny oraz lewitująca dziewczynka, ale nie poznaliście jeszcze na pewno Fiony - dziewczyny, która potrafi powodować wzrost roślin. Są też tacy, którzy dostrzegają potwory, potrafią wytwarzać ogień, ale również chłopiec z pszczołami w brzuchu i Claire, posiadająca dwa otwory gębowe.
„Kiedyś marzyłem o ucieczce przed zwykłym życiem, ale tak naprawdę moje życie nigdy nie było zwyczajne. Po prostu nie zauważałem jego niezwykłości.”
Jednak przede wszystkim jej ogromnym plusem jest oprawa graficzna. Przyciągające wzrok zdjęcia pożyczone od kolekcjonerów są bazą na której powstała historia i świetnym dopełnieniem. Niektóre sprawiają, że naprawdę ciarki przechodzą po plecach. Zdjęcia pomagają również w wyobrażeniu sobie najróżniejszych rzeczy i dają duże pole do popisu dla fantazji.
„Kurczowo czepiamy się naszych fantazji, dopóki cena wiary nie okaże się zbyt wysoka.”
Posumowując: choć o nie do końca normalnych dzieciach i opuszczonych domach czytaliśmy już wiele razy ta książka jest nowsza, "świeższa" - jakby te wszystkie poprzednie historie złączyć jedno i odmalować. Ransom Riggs to właśnie zrobił. I wygląda na to, że jest naprawdę dobrym malarzem. Jedyne co mnie zawiodło to nagle urywające się zakończenie. Na szczęście wskazuje to, że pojawi się kolejna część.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.
Z chęcią przeczytam tę książkę, choć nie wiem kiedy będę mieć okazję. Trochę mnie zniechęca wolno rozwijająca się akcja, ale mam nadzieję, że mimo to mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNa pewno ją przeczytam. Pomysł na dzieci, które mają magiczne moce jest bardzo ciekawy. I sama okładka bardzo przyciąga.. :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chcę przeczytać tę książkę. Jednak czekam na jakiś krok ze strony biblioteki, ponieważ nie jestem pewien, czy historia mnie pochłonie. Mam nadzieję, że kiedy już upoluję "Osobliwy Dom pani Peregrine", powieść przypadnie mi do gustu. Swoją drogą 'Media Rodzina' posiada całą gamę bestsellerów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Leger :)
Dostałam w zeszłym roku na mikołajki, ksiązka mi sie spodobała. Ale nie w pełni. Oglądałaś może trailer? Tam zapowiadała się taka niezwykła historia z dreszczykiem, a tu niestety go nie czułam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zostałaś przeze mnie nominowana do Versatile blog - szczegóły u mnie ;)
OdpowiedzUsuńRecenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Miłośniczka Książek
PS. Popraw tytuł recenzji. Jest Peregrine, a nie Pergrine :) Literówka Ci się wkradła :)
Dzięki za zwrócenie uwagi, już poprawiłam :)
Usuń