sobota, 24 sierpnia 2013

#60. Recenzja książki. Ben Rice; Pobby i Dingan




Kellyanne Williamson, córka poszukiwacza opali ma dwójkę najlepszych przyjaciół, jednak nikt oprócz niej nie może jej zobaczyć, bo Pobby i Dingan są po prostu... wymyśleni. Jej rodzina stara się to znosić, aż do momentu, kiedy Kelly zaczyna uważać iż jej przyjaciele zginęli w kopalni opali i zaczyna chorować na depresję, a sprawy zaczynają się komplikować...

Przyjemna, nieco wzruszająca książeczka Bena Rice to lekko napisana lektura o tym, że każdy ma swojego wymyślonego przyjaciela. Poruszy serca i dzieci i dorosłych, choć liczy sobie zaledwie 88 stron.

Bohaterowie powieści - rodzina Williamsów składa się z dwójki dzieci - Kellyanne, jej brata Ashmola oraz ich matki i ojca. Mieszkają oni w górniczym miasteczku Lightning Bridge. Nie powodzi im się zbyt dobrze, ale też nie są za bardzo biedni. Całe miasteczko zna ich ze względu na Kellyanne, w której wymyślonych przyjaciół wierzy wiele osób. Dziewczynka jest wrażliwa i bardzo wyczulona na punkcie swoich wymyślonych znajomych, w których w ogóle nie wierzy jej brat - Ashmol. Sceptyczny nastolatek, nie wiele starszy od siostry uważa, że jest ona pokręcona. Tego samego zdania jest jego ojciec - poszukiwacz opali, który dawno żadnego nie znalazł. Z czasem jednak oboje tak jak matka rodzeństwa zaczynają wierzyć w wymysły dziewczyny.

Bardzo ciekawa jest okładka książki, która z dwóch stron przedstawia Kellyanne i jest nawiązaniem do sytuacji z książki w której sprzedawczyni w sklepie daje dziewczynce 3 lizaki - dla niej, dla Pobby'ego i dla Dingan. Oprawa graficzna, oraz dużo czcionka w środku powieści, dzięki której młodsi amatorzy czytania łatwo z nią sobie poradzą, również zadowala. Trzeba przyznać iż Media Rodzina nieźle się postarała.

Podsumowując: trzeba przyznać, że nie czytałam jeszcze takiej książki - z elementami fantastyki, ale poruszającej, takiej z której lektury coś się wynosi. Trzeba przyznać, że jest ona zaskakująca w pewnych momentach, czasem przewidywalna ale pan Rice, którego twórczości wcześniej nie znałam zdał u mnie egzamin na czwórkę z plusem. Gdyby Pobby i Dingan była nieco mniej cukierkowa myślę, że byłaby to nawet piątka.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Czytam Fantastykę.

3 komentarze:

  1. Pierwszy raz słyszę tej książce i może skusze się na przeczytanie, bo jak wyczytałam z recenzji jest o zmyślonych przyjaciołach. A o tym jeszcze nie miałam okazji przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może być ciekawie. Poszukam jej w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja dodana do wyzwania "Czytam Fantastykę" :)
    pozdrawiam!
    Miłośniczka Książek

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie pozostawione tu komentarze, ponieważ motywują mnie one do dalszej pracy. Jeśli chcesz pozostaw tu adres swojego bloga (ale nie spamuj!) - postaram się na niego zaglądnąć ;)